Witajcie !!! :)
Niedawno wysyłałyśmy prace na konkurs dziennikarski. Wczoraj w naszej szkole odbył się apel poświęcony rocznicy urodzin naszego patrona majora pilota Antoniego Tomiczka. Zapraszamy do przeczytania jednego z tekstów i głębszej refleksji nad problematyką w nim zawartą.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Życie
jak podróż…
Mjr pil. Antoni
Tomiczek urodził się 13 listopada 1915r. w Pstrążnej koło Rybnika. Jego barwne
życie, pełne przygód, bohaterskich czynów i dramatycznych wydarzeń zostało
wielokrotnie opisane. Nie chcąc się powtarzać, szukałam innej możliwości
opowiedzenia o tej niezwykłej postaci. Taką możliwość daje mi fakt, iż jest
patronem naszego gimnazjum.
28 listopada 2009r. nadano naszej
szkole Jego imię. Odtąd Gimnazjum w Lyskach nosi zaszczytne imię mjr. pil.
Antoniego Tomiczka. Dziś, gdy piszę ten artykuł nasz patron już nie żyje. Zmarł
w zeszłym roku, zaledwie kilka dni po
swoich 98 urodzinach. Mieliśmy niezwykłą możliwość (prawdopodobnie jako jedyna
szkoła w Polsce) poszczycić się żyjącym patronem. Poznaliśmy go osobiście,
kiedy odwiedzał nas podczas wielu uroczystości szkolnych. Wszystkie te
spotkania pozostawiły w nas niezapomniane wspomnienia. Dziś, gdy Pana Antoniego
niema już wśród nas, chcę w moich wywiadach pokazać, że Jego życie było jak
niekończąca się podróż. Przeżył je „pełną piersią”, zawsze obowiązkowy, skromny,
nie szukający rozgłosu Bohater narodowy.
Wywiad z Panią Dyrektor- Aleksandrą Szymurą
Jak
doszło do tego, że Pan Tomiczek został patronem naszej szkoły?
Historia wyboru
naszego patrona znana jest starszym rocznikom gimnazjalistów. Bo właściwie to od
nich wyszła inicjatywa. W 2008 roku rozpisaliśmy konkurs. Klasy miały
zaprezentować swoich kandydatów, przedstawić ich na forum szkoły. Potem kandydatury miały zostać poddane
głosowaniu. Jedna z trzecich klas zaproponowała Pana Tomiczka- lotnika z II
wojny światowej. Przedstawiła Go, jego życie i zasługi dla kraju w taki
atrakcyjny sposób, że kiedy doszło do głosowania, wygrał (naprawdę ogromną ilością
głosów!).
Czy
z perspektywy czasu myśli Pani, że to był dobry wybór?
Tak, uważam że to był najlepszy z możliwych wyborów.
Wszyscy ludzie z którymi się spotykam, już teraz, i jeszcze za życia Pana
Tomiczka, kiedy Go poznawali, kiedy dowiadywali
się o tym, że jest naszym patronem, gratulowali nam tego wyboru. Dzięki temu uczciliśmy tak wybitnego
mieszkańca naszej gminy. Oprócz tego był to dobry, skromny człowiek, który nie
szukał rozgłosu, nie chciał, aby go honorować. Jego życie było niezwykłe, zasługi dla Polski były naprawdę
wielkie. Mimo to nigdy się tym nie chwalił, nie szukał poklasku. Wydaje mi się, że jest taką osobą, którą warto
kochać, szanować i naśladować.
Wywiad
z nauczycielem historii- panią Gabrielą Frątczak
Czy
mjr. pil. Antoni Tomiczek był zasłużonym człowiekiem?
W moim mniemaniu najbardziej jak się tylko da,
ponieważ nie odznaczenia, nie stopnie wojskowe, ale postawa życiowa o tym
świadczy. Dopiero pod koniec życia otrzymał tytuł majora, nigdy o te tytuły nie
zabiegał. Przez 50-60 lat żył skromnie w Pstrążnej i nigdy się nikomu nie
przechwalał. W latach 90, kiedy upadł komunizm, nie wolno było mówić o
bohaterach, którzy w czasie II wojny światowej służyli na zachodzie Europy.
Parę osób dostrzegło jego zasługi i zaczęło zabiegać o to, żeby Pan Antoni otrzymał
wyższy stopień wojskowy. Jeszcze za Jego życia się to udało. W krótkim czasie
został też patronem naszej szkoły. Naprawdę był zasłużonym człowiekiem.
Czy
życie naszego patrona można porównać do podróży?
Jak najbardziej. Całe życie- droga Pana Tomiczka opisana w biografii zatytułowana
jest „Długi lot do domu” . Nawet tytuł biografii o nim świadczy, że jego życie
było podróżą, marzeniem, aby wrócić do
wolnego kraju. Walczył o to na różnych frontach, u boku Wielkiej Brytanii i
Anglii. Pomagał Powstańcom Warszawskim, i to chyba jego największe osiągnięcie,
za to jest bardzo ceniony. Mieliśmy okazję przekonać się o tym na konkursie
lotniczym w Warszawie. P. Tomiczek jako patron naszego gimnazjum, podczas
spotkań z nami nigdy nie podkreślał swojego bohaterstwa i zawsze mówił o sobie
skromnie, tylko podkreślał, że chciał wrócić po wojnie do domu. Modlił się,
żeby przeżyć, i żeby być zdrowym. Nigdy nie myślał że będzie bohaterem, że będzie
patronem naszej szkoły. Jest doskonałym przykładem na to, że życie jest
podróżą. Nie znam lepszego przykładu niż On.
Wywiad
z absolwentem naszej szkoły- Robertem Kolarczykiem (obecnie uczniem I LO im.
Powstańców Śląskich w Rybniku)
Co
dla ciebie oznacza fakt ukończenia gimnazjum, które nosi zaszczytne imię mjr.
pil. Antoniego Tomiczka?
Myślę, iż był, i nadal jest to dla mnie powód do dumy. Doskonale pamiętam wszystkie spotkania z Nim,
wrażenia które po nich pozostawały i oczekiwanie na następne. To On zaraził
mnie (jak i wielu moich kolegów) miłością do historii. Fakt ten pozwala także moim nowym kolegom i nauczycielom poznać tę
wyjątkową postać, ponieważ, gdy tylko
mam możliwość, opowiadam o Nim z pasją. Pamiętam,
że dla nas Pan Tomiczek był takim „żywym” pomnikiem minionych (jakże okrutnych
czasów) II wojny światowej.
Jak
zapamiętałeś Pana Tomiczka?
Pana Tomiczka zapamiętałem jako wesołego, spokojnego,
ciepłego i otwartego staruszka w pełni sił. Był osobą bardzo zaradną. Wbrew
wielu przeciwnościom losu nigdy się nie poddawał. Lubił opowiadać o swoich
przeżyciach wojennych. To postać wyjątkowo charyzmatyczna. Mam nadzieję, że
nowi uczniowie, którzy rozpoczną naukę w gimnazjum w Lyskach, także kiedyś
poczują dumę z faktu chodzenia do tej szkoły.
Na koniec chciałabym zacytować słowa francuskiego
pisarza Henrego Bordeaux’a . Jak żadne inne opisują one tę niezwykłą postać:
"Życie nie musi obfitować w wielkie
wydarzenia. Codzienny obowiązek, prosty i niepozorny, wystarczy, aby je
upiększyć i uszlachetnić"