Informacje o nas :)

Jesteśmy grupą początkujących dziennikarek. Oto nasza "wirtualna, szkolna gazetka" . Posty zamieszczane będą co tydzień . Przez cały tydzień zbieramy informacje dotyczące tematów, które nas interesują .

wtorek, 25 listopada 2014

Rocznica śmierci naszego patrona !!!

Witajcie !!! :)

Niedawno wysyłałyśmy prace na konkurs dziennikarski. Wczoraj w naszej szkole odbył się apel poświęcony rocznicy urodzin naszego patrona majora pilota Antoniego Tomiczka. Zapraszamy do przeczytania jednego z tekstów i głębszej refleksji nad problematyką w nim zawartą.



-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Życie jak podróż…

 Mjr pil. Antoni Tomiczek urodził się 13 listopada 1915r. w Pstrążnej koło Rybnika. Jego barwne życie, pełne przygód, bohaterskich czynów i dramatycznych wydarzeń zostało wielokrotnie opisane. Nie chcąc się powtarzać, szukałam innej możliwości opowiedzenia o tej niezwykłej postaci. Taką możliwość daje mi fakt, iż jest patronem naszego gimnazjum. 28  listopada 2009r. nadano naszej szkole Jego imię. Odtąd Gimnazjum w Lyskach nosi zaszczytne imię mjr. pil. Antoniego Tomiczka. Dziś, gdy piszę ten artykuł nasz patron już nie żyje. Zmarł w zeszłym roku, zaledwie  kilka dni po swoich 98 urodzinach. Mieliśmy niezwykłą możliwość (prawdopodobnie jako jedyna szkoła w Polsce) poszczycić się żyjącym patronem. Poznaliśmy go osobiście, kiedy odwiedzał nas podczas wielu uroczystości szkolnych. Wszystkie te spotkania pozostawiły w nas niezapomniane wspomnienia. Dziś, gdy Pana Antoniego niema już wśród nas, chcę w moich wywiadach pokazać, że Jego życie było jak niekończąca się podróż. Przeżył je „pełną piersią”, zawsze obowiązkowy, skromny, nie szukający rozgłosu Bohater narodowy.

 Wywiad z Panią Dyrektor- Aleksandrą Szymurą
Jak doszło do tego, że Pan Tomiczek został patronem naszej szkoły?
 Historia wyboru naszego patrona znana jest starszym rocznikom gimnazjalistów. Bo właściwie to od nich wyszła inicjatywa. W 2008 roku rozpisaliśmy konkurs. Klasy miały zaprezentować swoich kandydatów, przedstawić ich na forum szkoły.  Potem kandydatury miały zostać poddane głosowaniu. Jedna z trzecich klas zaproponowała Pana Tomiczka- lotnika z II wojny światowej. Przedstawiła Go, jego życie i zasługi dla kraju w taki atrakcyjny sposób, że kiedy doszło do głosowania, wygrał (naprawdę ogromną ilością głosów!).
Czy z perspektywy czasu myśli Pani, że to był dobry wybór?
Tak, uważam że to był najlepszy z możliwych wyborów. Wszyscy ludzie z którymi się spotykam, już teraz, i jeszcze za życia Pana Tomiczka, kiedy  Go poznawali, kiedy  dowiadywali  się o tym, że jest naszym patronem, gratulowali nam tego wyboru.  Dzięki temu uczciliśmy tak wybitnego mieszkańca naszej gminy. Oprócz tego był to dobry, skromny człowiek, który nie szukał rozgłosu, nie chciał, aby go honorować. Jego życie było  niezwykłe, zasługi dla Polski były naprawdę wielkie. Mimo to nigdy się tym nie chwalił, nie szukał poklasku. Wydaje  mi się, że jest taką osobą, którą warto kochać, szanować i naśladować.



Wywiad z nauczycielem historii- panią Gabrielą Frątczak
Czy mjr. pil. Antoni Tomiczek był zasłużonym człowiekiem?
W moim mniemaniu najbardziej jak się tylko da, ponieważ nie odznaczenia, nie stopnie wojskowe, ale postawa życiowa o tym świadczy. Dopiero pod koniec życia otrzymał tytuł majora, nigdy o te tytuły nie zabiegał. Przez 50-60 lat żył skromnie w Pstrążnej i nigdy się nikomu nie przechwalał. W latach 90, kiedy upadł komunizm, nie wolno było mówić o bohaterach, którzy w czasie II wojny światowej służyli na zachodzie Europy. Parę osób dostrzegło jego zasługi i zaczęło zabiegać o to, żeby Pan Antoni otrzymał wyższy stopień wojskowy. Jeszcze za Jego życia się to udało. W krótkim czasie został też patronem naszej szkoły. Naprawdę był zasłużonym człowiekiem.
Czy życie naszego patrona można porównać do podróży?
Jak najbardziej. Całe życie- droga  Pana Tomiczka opisana w biografii zatytułowana jest „Długi lot do domu” . Nawet tytuł biografii o nim świadczy, że jego życie było podróżą, marzeniem, aby wrócić  do wolnego kraju. Walczył o to na różnych frontach, u boku Wielkiej Brytanii i Anglii. Pomagał Powstańcom Warszawskim, i to chyba jego największe osiągnięcie, za to jest bardzo ceniony. Mieliśmy okazję przekonać się o tym na konkursie lotniczym w Warszawie. P. Tomiczek jako patron naszego gimnazjum, podczas spotkań z nami nigdy nie podkreślał swojego bohaterstwa i zawsze mówił o sobie skromnie, tylko podkreślał, że chciał wrócić po wojnie do domu. Modlił się, żeby przeżyć, i żeby być zdrowym. Nigdy nie myślał że będzie bohaterem, że będzie patronem naszej szkoły. Jest doskonałym przykładem na to, że życie jest podróżą. Nie znam lepszego przykładu niż On.  

Wywiad z absolwentem naszej szkoły- Robertem Kolarczykiem (obecnie uczniem I LO im. Powstańców Śląskich w Rybniku)
Co dla ciebie oznacza fakt ukończenia gimnazjum, które nosi zaszczytne imię mjr. pil. Antoniego Tomiczka?               
Myślę, iż był, i nadal jest to dla mnie powód do dumy.  Doskonale pamiętam wszystkie spotkania z Nim, wrażenia które po nich pozostawały i oczekiwanie na następne. To On zaraził mnie (jak i wielu moich kolegów) miłością do historii. Fakt ten pozwala także  moim nowym kolegom i nauczycielom poznać tę wyjątkową postać, ponieważ, gdy  tylko mam możliwość,  opowiadam o Nim z pasją. Pamiętam, że dla nas Pan Tomiczek był takim „żywym” pomnikiem minionych (jakże okrutnych czasów) II wojny światowej.
                                
Jak zapamiętałeś Pana Tomiczka? 
Pana Tomiczka zapamiętałem jako wesołego, spokojnego, ciepłego i otwartego staruszka w pełni sił. Był osobą bardzo zaradną. Wbrew wielu przeciwnościom losu nigdy się nie poddawał. Lubił opowiadać o swoich przeżyciach wojennych. To postać wyjątkowo charyzmatyczna. Mam nadzieję, że nowi uczniowie, którzy rozpoczną naukę w gimnazjum w Lyskach, także kiedyś poczują dumę z faktu chodzenia do tej szkoły.

Na koniec chciałabym zacytować słowa francuskiego pisarza Henrego Bordeaux’a . Jak żadne inne opisują one tę niezwykłą postać:

"Życie nie musi obfitować w wielkie wydarzenia. Codzienny obowiązek, prosty i niepozorny, wystarczy, aby je upiększyć i uszlachetnić"